MOJE ULUBIONE SŁOWO - NAKŁAD WYCZERPANY


Znaleźliście się kiedyś w sytuacji, gdy chcieliście kupić książkę, która wzbudziła w was wielkie emocje - ale parę lat temu? Wchodzicie do waszej ulubionej (internetowej?) księgarni - nic. Patrzycie na stronę wydawcy - znów nic. Piszecie wiadomość do wydawnictwa - nakład wyczerpany. 

Cóż, ja dobrze znam to uczucie. Czasami szczęśliwym trafem udawało mi się zdobyć książkę, która miała się już nigdy nie pojawić na półkach księgarni. Tak było m.in. z "Akademią Wampirów" autorstwa Richelle Mead. Trafiłam na wspaniałą promocje podczas oglądania straganów z tanimi książkami. 10 zł za książkę? Biorę! A później okazało się, że to nie była promocja. To była wyprzedaż. A mi zawsze się wydawało, że to dość popularna seria, co chwilę jakiś internauta lub jeden z moich czytających znajomych mówił mi  jak to wciągnęły go przygody Rose i Dymitra. Dużo tez słychać o niedostępności pierwszego tomu trylogii czasu. W tym wypadku jedynym z niewielu rozwiązań jest portal typu allegro, olx. Jednakże zawsze z kupnem  w takim serwisie wiąże się pewne ryzyko. Czy warto je ponieść? No tak. W tym wypadku naszym przyjacielem staje się wysyłka za pobraniem, która daje kupującemu pewność otrzymania towaru, a sprzedającemu otrzymania zapłaty. Dla niektórych książek naprawdę warto! Jednak z drugiej strony smuci mnie, że wiele wspaniałych pozycji już nie będzie mogło dumnie prezentować się na półkach księgarni. Osobiście, mam wiele książek do których posiadam ogromny sentyment, które jak się dowiedziałam, nie będą już drukowane. Kupowałam je w ogromnym pośpiechu, bo cały czas myślałam "a co jeśli ktoś kupi je przede mną?" Jednak dziś wiodą szczęśliwy żywot na mojej półce, a ja sama razem z nimi. Wniosek : czasami warto ponosić ryzyko!

2 komentarze :

  1. Nawet nie wiesz jak dobrze znam to uczucie :D Hahahaha kilka razy miałam podobną sytuację. Albo chciałam kupić pewną książkę, patrzę - nieodstępna.. NIGDZIE. Jakie było moje szczęście, gdy kilka dni potem otrzymałam powiadomienie, że znowu jest w sprzedaży. Nie warto się poddawać ;*

    Świetny post, zostaję na dłużej i zapraszam do mnie ;) <3 http://zksiazkawkieszeni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, smutne, ale prawdziwe... Oddałam kiedyś do biblioteki całą swoją serię o Molly Moon. Ostatnio zaczęłam tego żałować i stwierdziłam, że może sobie ją odkupię... a tu zonk. Nie ma. Tylko na olx, ew. na allegro. A miała takie cudne, wyjątkowe okładki! Czeka mnie zapewne polowanie ;)

    OdpowiedzUsuń

Świat Fangirl © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka